19:48
Jestem ostatnio w strasznym zawieszeniu, bo kompletnie nie wiem co robić dalej.
Miałam podjąć decyzję co dalej z maturą i matematyką do końca września, ale w tym miesiącu wyskoczyło mi tyle wyadtków, że ostatecznie dałam znać korepetytorce, że daję sobie jeszcze październik na zastanowienie.
Co do matury, to złożyłam już wszystkie papiery, deklarację mam złożoną jako ostateczną, mam kupione wszystkie książki do całej matury, sytuacja z korepetycjami z matmetyki jest jasna. Na dniach będę też szukać korepetycji z angielskiego.
Z drugiej strony jak grom z jasnego nieba zaliczyłam już naprawę sprężyn od kół w aucie co wyniosło mnie ponad 500 zł i czeka mnie jeszcze konserwacja całego spodu auta przed deszczową jesienią, co wyniesie mnie co najmniej 1500 zł.. co najmniej. Do tego auto mojej matki dosłownie przecieka i ona sama nie ma za co tego naprawić, a ja nie mogę patrzeć jak to auto psuje się na moich oczach- bo ono musi działać! Nawet sobie nie wyobrażam jeździć razem z nią! Do tego kupiłam sporo sprzętów do kuchni, lodówka czeka do wymiany i co najważniejsze drzwi wejściowe do domu i to na już. Mam też do kupienia kurtkę zimową- bo po latach trzeba to w końcu wymienić, czeka mnie też wymiana garedroby, bardzo chciałabym przekłuć sobie uszy u kosmetyczki i kupić jakieś lepsze kolczyki i do tego to ombree. I mam nadzieję, że to będzie koniec tych grubszych wydatków.
I biorąc to wszystko pod uwagę naprawdę brak mi tego zaparacia do robienia tej matury, to moje marzenie, nie potrafię opisać ile to dla mnie znaczay, ale naprawdę nie mogę olać tego wszystkiego o czym napisałam i pewnie przyszłych spraw, a dzięki nie robieniu tej matury i tylko braniu lekcji języków co 2 tygodnie to wszystko byłoby do ogarnięcia.
Bo naukę języków będę kontynuowac tak czy inaczej, bardzo dużo już wypracowałam od kiedy uczę się z korepetytorami. Łatwo i szybko mi to przychodzi i wiem, że przyda mi się w przyszłości. Bo prędzej czy później wyjechać do pracy to ja będę musiła. Wątpię, żeby ktokolwiek inny z mojego otoczenia się ruszył. I dzięki temu uwolniłabym się też z tego chorego otoczenia.
Bardzo chcę tej matury, ale logika i rozum mówią mi co innego.
Co do diety to nie ma jej już od roku i na to ile i jak jem to wyglądam naprawdę szczupło. Na pewno do tego wrócę, ale na razie skupiam się na ćwiczeniach bo już od miesiąca naprawdę ćwiczę regularnie, a od 3 dni ćwiczę nawet codziennie i taki rytm chciałabym utrzymać. Zdrowe odżywienie wychodzi mi coraz lepiej, ale ja wiem, że i tak muszę schudnąć od ostrej niedowagi. Dla MOJEGO WŁASNEGO (I TYLKO MOJEGO) SZCZĘŚCIA. I zrobię to. Będę chudsza od matki, choćby nie wiem co!
W pracy jest naprawdę dobrze, czasami boję się, że mam może zbyt twardy charakter, nie lubię rozmawiać z ludźmi, ale trudno taka jestem i nie mogę się na siłę zmieniać.
W związku z tym wszystkim mam ostatnio lekki zastój, bo nie wiem co robić dalej. Biję się pomiędzy tym czego pragnę, a tym co wiem, że muszę i powinnam. Nie mam żadnego konkretnego celu i bardzo mi z tym źle.
Trzymajcie kciuki żeby dieta i odżywienie szło mi jak najzdrowiej.
Trzymajcie się!
Jestem zdania, że jeśli naprawdę chcesz mieć tę maturę to lepiej w tym roku niż to odkładać, ale.. prawda jest taka, że nie musisz jej robić. Czasami w życiu tak już jest, że mocno i kurczowo trzymamy się tego, co nie jest dla nas najlepsze, a dopiero gdy się tego puścimy życie zaczyna nam się łatwiej układać.
OdpowiedzUsuńjeśli ta matura jest naprawdę dla Ciebie tak ważna to na Twoim miejscu robiłabym ją i starała się szukać oszczędności w innym miejscu ;d rozumiem Twoją frustrację wynikającą z tego, że nie masz konkretnego celu, bo ja też nie mam i chyba nigdy nie miałam... Życzę Ci abyś go znalazła ;*
OdpowiedzUsuń