Ariana | Blogger | X X
  • Liczba postów
  • Liczba komentarzy
  • Wyświetlenia

Obserwuj!

Twój tekst


14.5.22

14/05/22 20:38

 Ostatni post wleciał tu w niedzielę, czyli 6 dni temu. A miałam być taka regularna, ech.

To był mocno średni tydzień. W poniedziałek 1800 i to był najlepszy dzień pod względem jedzenia. We wtorek zaliczyłam emocjonalne całodniowe żarcie z powodu mojej rodziny+ kilka złych sytuacji w pracy, z którą powinnam się skontaktować, ale ostatecznie tego nie zrobiłam. I sama nie wiem czy to dobrze, czy źle. Kiedyś tu nadrobię ten temat, bo to temat rzeka. W środę była głodówka na płynach. W czwartek od rana zjadłam trochę słodyczy, ale potem już się ogarnęłam i wpadły mi 3 posiłki. Więc średnio. Wczoraj w piątek była głodówka- chociaż nie wiem czy ją zaliczyć bo wypiłam dwa skyry, czekoladę z automatu, capuccino, kakao x1, moccę x1 i sok pomidorowy + kawy na mleku i woda. Dzisiaj zjadłam 1756 kcal. I już nie mam sił na ćwiczenia, sprzątania nawet nie ruszyłam. Zostawiam to na jutro. 

I sama nie wiem jak mam ocenić ten tydzień. Chyba jednak średnio słabo.

Niby jestem szczupła, ale cholerne uda są ogromne!

Nie mam siły, ale idę poćwiczyć. Jak na razie tylko dwa dni na rowerku i jeden trening na macie. 

Mam mega wyrzuty sumienia, że nic nie sprzątałam, tylko zjadłam, ogarnęłam się i spałam po pracy. Jednak u mnie ten kult matki, która zawsze wszystko musi posprzątać, zrobić dla innych mega mi ciąży.

To lato będzie straszne, te uda mnie przytłaczają. Chciałabym już jesień. Lato dosłownie boli moją psychikę.

Trzymajcie się!