14:19
Odzywam się tutaj pod koniec mojego dwutygodniowego urlopu. Zostały mi niecałe trzy dni. I chyba wreszcie zrozumiałam o co chodzi z moim objadaniem się. Może to cały czas była zła diagnoza.
Zawsze kiedy się objadam, dosłownie leżę w łóżku, nie sprzątam, teraz doszło nawet do tego, że czasami zaniechałam nawet zwykłego mycia się (o zgrozo). Ciężko było mi nawet pozbierać myśli w jedną sensowną całość, a co dopiero wstać i zrobić cokolwiek produktywnego. Dzisiaj w końcu wstałam i czuję jakby to był początek mojego nowego życia. Jednak muszę też się powstrzymywać, żeby nie wsiąść w auto i nie jechać na zakupy, bo na to mam ochotę.
Naprawdę nigdy już nie chcę dopuścić do tego stanu.
Żeby zdrowo funkcjonować, muszę codziennie ogarniać te podstawowe sprawy jak trening, self-care, jakieś ogarnięcie domu i gotowanie posiłków. Bo niestety zauważyłam, że brak gotowania też straszliwie mnie psychicznie deprecjonuje.
Jestem tak wyczerpana po tych tygodniach egzystowania, jak nigdy nawet po najcięższych i najbardziej zawalonych tygodniach.
Myślę też, że w miarę jak wyszłam z niedowagi i moje ed w miarę ucichły pojawiło się coś gorszego. Coś jak to co opisałam wyżej. Nie wiem za bardzo jak sobie z tym poradzić, bo nie mam ani pieniędzy na psycholog, na nfz nie ma mowy.
Pojawił się też okres i stąd nagły wzrost wagi. Obym do poniedziałku zobaczyła chociaż pół kilo mniej.
Całe szczęście z poziomu początkującego w treningach nareszcie wchodzę na ten średniozaawansowany.
Mam nadzieję, że częściej będę tutaj zaglądać.
Często tym objadaniem właśnie próbujemy wypełnić pustkę. Zastępstwo za coś. Najważniejszy jest chyba określony rytm dnia, posiłków, aby były odpowiednio i bogato skomponowane. Wiem, jak Ci ciężko, ale nie poddawaj się tym myślą, na początku to codzienna walka ze sobą, która potem przechodzi w nawyk.
OdpowiedzUsuńJak napisała Aanderand, jedzeniem często wypełniamy pewną pustę. A czasem po prostu nie wiemy, jak poradzić sobie z emocjami i niektórzy uciekają w papierosy, alkohol, narkotyki, a my w jedzenie. Ciężko będzie sobie poradzić bez profesjonalnej pomocy, ale wierzę, że jest to możliwe.
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak żyjesz i wiedz, że nie jesteś w tym sama ♥